Kampania społeczna „Szkoła przyjazna dla autyzmu”

23 października 2022

Dlaczego osobom ze spektrum autyzmu jest ciężko w polskich szkołach

Szkoły bez dzwonków, sale służące wyciszeniu i zniesienie oceny z zachowania to tylko niektóre z postulatów kampanii „Szkoła przyjazna dla autyzmu”. Jest to inicjatywa 16-letniego Janka Gawrońskiego, osoby ze spektrum autyzmu, samorzecznika, założyciela i koordynatora Klubu Świadomej Młodzieży przy Fundacji AutismTeam, członka inicjatyw „Chcemy całego życia!” i „Nasz Rzecznik”.

Od 15 do 30 września trwała kampania społeczna „Szkoła przyjazna dla autyzmu”, którą patronatem honorowym objął Rzecznik Praw Obywatelskich. W ramach tej akcji młodzież ze spektrum autyzmu starała się przedstawić obraz polskiej szkoły z perspektywy uczniów i uczennic rozwijających się w innym niż neurotypowy modelu rozwojowym. Jan Gawroński, jeden z pomysłodawców kampanii, zauważa, że początek roku szkolnego to dla nich bardzo trudny czas.

– Od kilku już lat we wrześniu przypominamy, że my, młodzież w spektrum autyzmu, napotykamy bariery w dostępie do edukacji, których nie widać na pierwszy rzut oka – mówi Janek Gawroński.

Celem tych działań jest nie tylko podniesienie świadomości na temat problemów szkolnych, z jakimi spotykają się uczniowie ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi, ale także wprowadzenie koniecznych według nich zmian.

Tak więc dzieci i młodzież w spektrum autyzmu apelują o: zniesienie oceny z zachowania (uczniowie z ASD mogą być nadpobudliwi, nadwrażliwi, co objawia się na zewnątrz nietypowym zachowaniem, ale nie wynika ono ze złej woli czy bycia niegrzecznym), zapewnienie wsparcia psychologa w każdej szkole dla każdego ucznia, wyciszenie dzwonków na przerwy, dostosowanie edukacji do potrzeb każdego ucznia, wprowadzenie w każdej szkole lekcji o różnorodności oraz zorganizowanie pokoi wyciszeń.

Przemysław Saczuk, prezes Fundacji Pro Aperte, która także włączyła się w tę kampanię, wyjaśnia, że pokoje wyciszeń miałyby być, jak sama nazwa wskazuje, miejscem w szkole, w którym uczniowie o szczególnie wrażliwym profilu sensorycznym lub przeciążeni różnymi bodźcami mogliby się wyciszyć w przyjaznej dla nich przestrzeni.

– Zatem taki pokój musiałby być w stonowanych barwach, niezbyt umeblowany, cichy, bez źródeł hałasu. Mogłyby się w nim znajdować tzw. akcesoria ratunkowe dla uczniów, np. jakiś koc obciążeniowy, piłeczki sensoryczne, materac lub puf. Pokój dostępny byłby na przerwie, jak i w trakcie lekcji (w tym przypadku dobrze by było, gdyby mieścił się jako zaplecze sali lekcyjnej). Nauczyciel nie dyżurowałby w nim (pokój zasadniczo ma wyciszać ucznia), ale w przypadku np. przebodźcowania nauczyciel współorganizujący kształcenie w trakcie lekcji mógłby towarzyszyć uczniowi – tłumaczy Przemysław Saczuk.

Powyższy problem sygnalizuje w swoich wystąpieniach również Adrian Borowik, trener, terapeuta, prezes fundacji Przylądek Dobrej Nadziei, wykładowca Instytutu Studiów Podyplomowych w Tychach. A. Borowik zwrócił uwagę, że większość polskich, masowych szkół integracyjnych nie posiada bezpiecznej przestrzeni sensorycznej, która łagodziłaby nadwrażliwość uczniów autystycznych na bodźce zewnętrzne. – A przecież do szkół integracyjnych za każdym uczniem ze spektrum autyzmu idzie 5,5 tys. zł miesięcznie subwencji – mówi.

– W szkołach integracyjnych nie wyłącza się dzwonków, nie wymienia się jarzeniówek, nie zmienia się firanek ani wykładzin na jednolite, nie montuje się rolet chroniących przed ostrym światłem, nie ma do dyspozycji słuchawek wyciszających czy pomieszczeń do wyciszenia się, nie zarządza się przerw śródlekcyjnych na rozruszanie się. Nie tworzy się też małych grup, nie zostawia się takim dzieciakom więcej czasu na odpowiedzi, na działania. Nie ma na to czasu, bo jest podstawa programowa i papierologia – uważa Adrian Borowik.

– To, co serwujemy w szkołach dzieciakom ze spektrum, w kontekście ich wrażliwości sensorycznej jest czymś, co bardzo mocno eksploatuje ich system nerwowy – dodaje terapeuta.

Wioleta PIRÓG, (JJ)