Raport Akademii Przyszłości Stowarzyszenia Wiosna

26 września 2023

Czy dzieci potrzebują dorosłych?

Czy drugi człowiek jest nam potrzebny przy pokonywaniu przeszkód? Naukowcy z brytyjskiego University of Plymouth przeprowadzili badanie, z którego wynika, że osoby niosące plecak i stojące przed pagórkiem oceniają, iż wzniesienie jest mniej strome, jeśli mają obok siebie przyjaciela. Podobnie mniej stromy wydaje się pagórek osobie, która wcześniej myślała o kimś, od kogo często otrzymuje wsparcie. Może to oznaczać, że sama obecność wspierającej osoby w naszym życiu sprawia, że oceniamy czekające nas wyzwanie jako mniej trudne. Czy takich ludzi mają obok siebie dzieci?


Akademia Przyszłości to ogólnopolski program społeczny, prowadzony przez Stowarzyszenie Wiosna w Krakowie. W jego ramach od 2003 roku poprzez wolontariuszy pomaga się dzieciom, które w siebie nie wierzą i mają niską samoocenę. Co roku Akademia Przyszłości obejmuje opieką około 2 tys. dzieci.


Z ogólnopolskiego badania przeprowadzonego przez Akademię Przyszłości w 2023 roku wynika, że na wychowanie dziecka (na to, jakim człowiekiem będzie w przyszłości) mają wpływ: rodzice – 94 proc., nauczyciele – 81 proc., babcie i dziadkowie – 80 proc., opiekunowie zajęć dodatkowych i kółek zainteresowań – 55 proc., osoby spokrewnione (np. wujek, ciocia) – 54 proc., sąsiedzi – 25 proc., inne osoby dorosłe – 3 proc.


Nie tylko rodzice

Dzieci nie zawsze i nie o wszystkich problemach chcą opowiadać rodzicom. Z badania wynika, że Polacy w dzieciństwie często zwracali się ze swoimi kłopotami do rówieśników (48 proc.); 64 proc. respondentów zgodziło się ze stwierdzeniem, że ważne jest, aby dziecko miało w swoim życiu również innych zaufanych dorosłych. Mogą być oni dla niego źródłem wsparcia. Chodzi m.in. o nauczycieli, przyjaciół rodziny, wujków i ciocie. Są to osoby, z którymi dziecko może swobodnie porozmawiać, bez poczucia zawstydzenia, zagrożenia karą lub bycia ocenionym.


Zaufany dorosły to osoba mogąca się z dzieckiem podzielić swoim doświadczeniem, którego czasem brakuje rodzicom. Pomaga on doświadczyć ludzkiej różnorodności, staje się kolejnym źródłem wiedzy o świecie. Potwierdzają to badania z 2005 roku, przeprowadzone na 10- i 12-latkach. Wynika z nich, że dziecko, które otrzymuje emocjonalne i społeczne wsparcie zarówno od rodziców, jak i innych dorosłych, w ciągu dwóch lat osiąga wyższy poziom samooceny niż dziecko, które otrzymuje wsparcie tylko od rodziców.


Oczywiście najbliższa rodzina odgrywa kluczową rolę w procesie socjalizacji pierwotnej, która dotyczy nabywania przez dziecko wzorów postępowania, systemu norm i wartości. Rodzina jako pierwsza ma możliwość nauczyć dziecko rozpoznawania emocji i sposobów radzenia sobie z nimi. W późniejszym etapie do głosu dochodzą inni znaczący dorośli, którymi stają się chociażby nauczyciele.


Rozpoznawanie emocji

Umiejętność rozpoznawania i rozumienia emocji, używanie emocji w myśleniu i działaniu, regulowanie emocji – to cechy, które pozwalają dziecku lepiej zrozumieć siebie i swoje reakcje oraz skutecznie budować granice. By móc przekazać te umiejętności dzieciom, musimy jednak sami je posiadać. Badania Akademii Przyszłości wykazały, że tylko 25 proc. dorosłych Polaków potrafi na wysokim poziomie używać emocji w myśleniu i działaniu. Z kolei 26 proc. w wysokim stopniu potrafi rozpoznawać emocje.


Wiedzę o emocjach i o tym, jak na nie reagować, Polacy najczęściej w dzieciństwie czerpali od rodziców – 47 proc., od rówieśników – 27 proc., z książek – 26 proc., od nauczycieli – 20 proc. Aż 31 proc. badanych nie uczyła się w dzieciństwie rozpoznawania swoich emocji.


Jednocześnie ponad 80 proc. uważa, że nabywanie wiedzy o emocjach w dzieciństwie jest bardzo ważne i że o edukację w tej kwestii powinni zadbać dorośli. Tymczasem wielu dorosłych reguluje emocje w sposób niewłaściwy, tłumiąc uczucia.


Ponad połowa dorosłych uznaje, że emocje można jednoznacznie podzielić na dobre i złe – uważa tak 52 proc., niemal co piąta osoba (18 proc.) nie ma w tej kwestii zdania. Tymczasem nie ma czegoś takiego jak dobre czy złe emocje. Są to po prostu ważne reakcje organizmu. Należy je rozpoznać, zrozumieć, zaakceptować i umieć wyrażać. Tłumienie emocji uznawanych za „złe” jest formą wypierania tego, co czuje organizm. Taki sposób działania może być niestety przekazywany kolejnemu pokoleniu przez nieświadomych wagi emocji dorosłych.

Dlatego ważne jest, aby dziecko nauczyło się, że emocji nie dzieli się na „dobre” i „złe” i zaprzyjaźniło się z nimi.


Przypadek Sebastiana

Jedenastoletni Sebastian rzadko się odzywał. Niezależnie od tego, jak bardzo się starał na boisku, rzucane przez niego piłki zawsze uderzały obok kosza. Czuł wtedy, że coś w nim buzuje, ale nie potrafił tego nazwać, było mu źle. I wtedy w życiu Sebastiana pojawił się Konrad, 36-letni wolontariusz Akademii Przyszłości. Widzą się raz w tygodniu przez godzinę. Te spotkania odmieniły życie chłopca.


– Z Sebastianem pracujemy nad poprawą jego słabych stron, czyli celności i koordynacji ruchowej, oraz na rozwijaniu jego zainteresowań. Jest bardzo inteligentny i kreatywny. Pracujemy również nad pewnością siebie i emocjami – mówi Konrad – Wyzwaniem w pracy z Sebastianem było nauczenie się cierpliwie słuchać i dać mu się wypowiedzieć do końca. Bo on jak już coś mówi, to jest to bardzo przemyślane – dodaje wolontariusz.


Chłopiec początkowo był bardzo ostrożny w kontakcie z Konradem. Ale teraz świetnie się rozumieją. Chłopak zaczął mówić o swoich potrzebach. Nauczył się prosić o pomoc, jeśli z czymś nie daje sobie rady. Poprawił swoją koordynacje ruchową. Zakwalifikował się do międzyszkolnych rozgrywek koszykówki. – Było mi bardzo miło, kiedy poprosił, żebym był z nim w tym ważnym dla niego dniu – wspomina Konrad, który rozszerza też życiową perspektywę chłopca. – Sebastian jeszcze nigdy nie był za granicą, ale fascynuje go świat, a ja jako osoba, która zwiedziła jedną czwartą globu, jestem dla niego źródłem ciekawych informacji.

Dobry wpływ wolontariusza na życie Sebastiana potwierdza jego opiekunka.


Dzieci obserwują i naśladują

Badani zapytani (niezależnie od tego, czy mają własne potomstwo, czy też nie) o to, jakie cechy widzieliby najchętniej u dzieci, odpowiedzieli, że: powinny one umieć walczyć o swoje sprawy (63 proc.), powinny posiadać własne zdanie (62 proc.), dążyć przede wszystkim do osiągnięcia własnego szczęścia (61 proc.), powinny postępować moralnie (59 proc.).


Dzieci są bardzo dokładnymi obserwatorami świata i ludzi. Zwracają uwagę na sukcesy i porażki dorosłych z ich otoczenia.


Badania pokazują, że dzieci nie podchodzą wytrwale do zadania, gdy widzą, że nie wykonał go dorosły. Z kolei gdy osoba dorosła zakończy zadanie z sukcesem, będzie mówić o znaczeniu wysiłku i pozwoli dziecku dostrzec ciężką pracę prowadzącą do powodzenia. Wówczas obserwujące dziecko odczuwa najwyższą motywację do bycia wytrwałym. Co ciekawe, dziecięca motywacja jest niższa, gdy dorosły wykona zadanie, ale nie wspomni o wadze wysiłku i ciężkiej pracy.


Szans na obserwowanie dorosłych jest coraz więcej. Z danych CBOS-u z lat 2009–2022 (badanie Polacy o wychowaniu dzieci, nr 125/2022) wynika, że dorośli coraz więcej czasu spędzają z dziećmi. Dwie piąte osób mających dzieci w adekwatnym do tego wieku (40 proc.) codziennie spędza z pociechą czas na zabawie lub spacerowaniu, 34 proc. znajduje na to czas kilka razy w tygodniu. Jedynie 4 proc. deklaruje, że prawie wcale nie znajduje na to czasu.


Ryzyko wzrastania

Każde dziecko żyje w pewnym środowisku. Warunki, jakie towarzyszą jego wzrastaniu, przekładają się na dorosłe życie. Dziecko może doświadczać czynników ryzyka, które utrudniają mu prawidłowy rozwój, lub czynników chroniących, działających korzystnie.


Czynniki ryzyka

- niska wiara w siebie,

- problem z nawiązywaniem relacji,

- ekstremalna potrzeba akceptacji i wsparcia społecznego,

- konflikty w rodzinie,

- złe wyniki w szkole,

- bieda,

- przemoc,

- odrzucenie

- otoczenie rodzinne wpływające negatywnie.


Czynniki ochraniające

- pozytywny psychologiczny rozwój,

- wysoka samoocena

- umiejętność emocjonalnej samoregulacji,

- umiejętność rozwiązywania problemów i radzenia sobie z porażką,

- jasne oczekiwania rodziny, jeśli chodzi o zachowanie i wartości,

- jasna struktura, zasady, granice w rodzinnym życiu, przewidywalność,

- obecność mentorów, którzy wspierają rozwój umiejętności i zainteresowań,

- fizyczne i psychiczne bezpieczeństwo,

- możliwość zaangażowania w działalność szkoły i wspólnoty.


Czynniki ryzyka warto dostrzec w życiu dziecka i starać się im przeciwdziałać, w ten sposób dając nieletnim szansę na wejście w dorosłość z pewnością siebie.


Badanie przeprowadzone dla Stowarzyszenia Wiosna na panelu Ariadna w dniach 28–31 lipca 2023 roku. Próba ogólnopolska losowo-kwotowa N=1092 osób od 18 lat wzwyż. Kwoty dobrane według reprezentacji w populacji dla płci, wieku i wielkości miejscowości zamieszkania. Metoda: ankieta CAWI.


(J)

obszerne fragmenty raportu Czy dzieci potrzebują dorosłych?, przygotowanego przez Akademię Przyszłości Stowarzyszenia Wiosna